Fragmenty dnia w formacie .jpg.
Nie lubię śnić głupot nałożonych krzywo na powieki oczu przymkniętych w sen.
Jezioro pstrokatych dłoni prześladuje mnie, mierząc gęstości chłodnego powietrza z północy. Teresa czeka na densytometry, na cienką linię swojego nazwiska na tytułowej stronie pracy zaliczeniowej. (A mnie Sieć pochłania, pajęczyną stron dziwnych, rozłożonych jak nogi tych wszystkich dziwek spod przypadkowej osiemnastki)
Wczoraj było dniem poetyckiego umoralniania się, w podziemnym przejściu kupuję za trzy złote Winiarskiego i Machnickiego –
„deptali ludzie moje powieki”.