
Moja osobista i prywatna siostra obdarowana została ospą wietrzną, więc te święta zapamięta na długo ;)
A po za tym.
Moje zdrowie ostatnio rozkłada szeroko nogi i pozwala pieprzyć się każdej napotkanej bakterii.
Wolny czas, który zamierzam poświęcić na jakiś subtelnie malutki fototrip, przesypiam niezamierzenie w przepastnych pościelach swojej alkowej ;) ;D
Nie ma śniegu, nawet najmniejszego kawałeczka – za to leząc rano do sklepu bo butelkę mleka, można brodzić w błocie i rozpuszczać włosy (osobiście nie rozpuszczam, bo długich włosów nie posiadam) na porywistym wietrze :D
Jeszcze dodać pragnę, iż jakiś anonimowy człowiek po wpisaniu w google „autodestrukcyjne dno” trafił na moją stronę :D
W związku z wszystkim powyższym, jedyne co mogę zrobić, to pójść spać. W styczniu mam urlop. Podobno.