
Poinstruowany doświadczeniem współtowarzyszy (wszak nie mam absolutnie żadnego doświadczenia w łażeniu po górach) ubieram się lekko i wsiadamy w samochód, żeby po przejechaniu paru kilometrów zaparkować u podnóża Regndal. Ale…czytaj całość
Poinstruowany doświadczeniem współtowarzyszy (wszak nie mam absolutnie żadnego doświadczenia w łażeniu po górach) ubieram się lekko i wsiadamy w samochód, żeby po przejechaniu paru kilometrów zaparkować u podnóża Regndal. Ale…czytaj całość
Trochę zobaczyć się udało – choć oczywistym jest, że weekend to stanowczo za mało. W biegu zwiedziliśmy kilka klatek schodowych, opuszczonych budynków i idąc miastem staraliśmy się wchodzić w każdą…czytaj całość
Naciągamy na twarz jesień dwustronnie klejącą się do wiatru. Oczy mamy spuchnięte. Z rana od braku snu. Wieczorem od nadmiarów. A w ciągu dnia od kurwicy mimowolnej.Naciągamy na twarz jesień…czytaj całość
Sobota wieczór. Łódź, Bałuty. Oj szybciutki spacerek… Tuż po wyjściu z hostelu na ulicy Rybnej usłyszeliśmy przeciągle-dresowe „kurwa!Kto to?!” skierowane w naszą stronę, więc wieczór mógł być cudny absolutnie. Potem…czytaj całość
Gdynia. Babie Doły. Magazyn ubrań i wszelkich wojskowych ekwipunków. Opuszczony, oczywiście ;)
Szybka wizyta w oksywskim schronie. Miejsce cudo, było kilka podejść do wizyty, ale w końcu się udało.
Dlaczego trochę w zastępstwie? Bo weekendowe dni z lwią (może bardziej lwiątkową – w sumie nie było nas tak dużo) częscią 3GE! mieliśmy intensywnie spędzać w częściowo zamieszkałym Bornem Sulinowe,…czytaj całość