Pastisz Fotograficzny Mona Lisa & madame Oopjen Coppit & Matka Whistlera

piotrografiaMONALISApastiszfotograficzny

Pochłonął mnie temat – i zazwyczaj jak już tak się stanie, dzieją się bardzo fajne rzeczy. Nie tylko fotograficzne.
Temat pastiszów fotograficznych zgłębiam od jakiegoś czasu i absolutnie cała część mojego organizmu odpowiedzialna za obmyślanie kreacji fotograficznie-inscenizacyjnych – została pochłonięta. Kilka realizacji za mną, kilka przede mną – i sam nie wiem kiedy nastąpi satysfakcjonujący koniec tematu, kiedy będę malarsko i fotograficznie najedzony. Wypadałoby przybliżyć trochę samą definicję tajemniczo brzmiącego pastiszu – zdecydowanie można go nazwać utworem naśladującym oryginał, ale przy tym nie będącym w żaden sposób jego plagiatem. Zdecydowanie można (trzeba!) do takiego pastiszu dorzucić jakieś swoje elementy, swoją historię, swoje widzimisię – ale to wydaje mi się oczywiste, wszak idealne odwzorowanie (łącznie z poszukiwaniem do zdjęć modelki łudząco podobnej do nieżyjącej Mona Lisy, a najlepiej takiej która byłaby praprapraprprapraprapraprapraprawnuczką wyżej wspomnianej ;)) mijałoby się z celem, wtedy można by to nazwać plagiatem. Paranoicznym plagiatem ;)

Zmierzyłem się ostatnio z kilkoma malarskimi gigantami – i choć najbardziej znanym, wydawać by się mogło jest „Mona Lisa, to jednak mam nadzieję, że reszta obrazów też kiedyś obiła się o oczy w odmętach internetu czy telewizji.
Mona Lisa – pozuje Joanna Kucharska, którą można znaleźć pod tym linkiem: Curves To Love. Z Asią znamy się z tysiąc lat (czyt. około 10), wspólnie kiedyś błądziliśmy fotograficznie w poszukiwaniu sposobu na wyrażanie własnych emocji przy pomocy aparatu (że się tak wyrażę dosyć pompatycznie) – ja zostałem za aparatem, Asia wybrała trochę trudniejszą drogę i wyraża te emocje przed aparatem. Pominę nasze wspólne zawirowania życiowe podczas których nasz kontakt urwał się w sposób dramatyczny i niczym w filmie o miłości ;) Odzyskany niedawno kontakt zaowocował wspólnymi zdjęciami, pastiszem słynnej „Mony Lisy”

piotrografiaMONALISApastiszfotograficzny2

piotrografiaMONALISApastiszfotograficzny3

piotrografiaMONALISApastiszfotograficzny4

Kolejny pastisz to rembrandtowski „Portret Oopjen Coppit” (oryginał) – dla nie wtajemniczonych wspomnę, że to jeden z najdroższych portretów ślubnych na świecie (w chwili obecnej obraz wart jest ponad 180 mln dolarów!!!!!!!). Portret Oopjen to zaledwie połowa dzieła – drugie pół to oczywiście małżonek Oopjen, Maerten Soolmans. Obydwa obrazy od momentu namalowania nigdy nie zostały rozdzielone – póki znajdę odpowiedniego męża dla mojej Oopjen (pozuje również Asia), musi ona postać trochę w samotności. Pastisz powstał spontanicznie, gdzieś między klasycznym ujęciem Mony Lisy, a Mona Lisą zdegustowaną hejterami w internecie (na zdjęciu z klawiaturą ;). Wspomnieć muszę, że pomimo iż Asia to modelka plus size to do samej Oopjen jej daleko i w procesie postprodukcji Asi przybyło dużo kilogramów ;)

piotrografiaOOPJETKOPPITpastiszfotograficzny4

A „Matka Whistlera”?
Matkę można skojarzyć z filmu gdzie Jaś Fasola, usilnie próbuje ratować spieprzony przez siebie obraz. Wyszło mu? No zdecydowanie był to swoistego rodzaju pastisz ;) Moja wersja poniżej:

piotrografiaMATKAWHISTLERApastisz

Przede mną „Dama z Łasiczką”, sporo dzieł Rubensa, Hans Memling i same fotogeniczności w kadrze!

One thought on “Pastisz Fotograficzny Mona Lisa & madame Oopjen Coppit & Matka Whistlera

  1. No dzieją się fajne rzeczy naprawdę:) i w sumie nie wiem, czy życzyć Ci, żebyś był szybko „najedzony” ;p

Comments are closed.