Ostatnio chłonę całym sobą takie miejsca. Albo one pochłaniają mnie.
W każdym bądź razie w jakiś przedziwny i tajemniczy sposób współegzystujemy.
Lubię taki stan.
I w nabliższym czasie nie zamierzam tego zmieniać.
Towarzyszył Paweł. Miałem napisać o nim coś głupiego, ale tym razem sobie daruję.
Z drugiej strony, uśmiech psychopaty z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi na jego twarzy mówi sam za siebie ;)
o, paweł od mojego ulubionego dresu, ale miło :)
Dres dresem … ale co na to Paweł? :D
no dwa niżej niż ta moja wanna leżą te Twoje skarpetki :D:P
boszz ile tam było ptaków (tych których się boje!- gołęęęębi :))) dobrze że żaden Cię nie opkupkał :)))))
Ej … Jak się można bać gołębi? o.O’
Po za tym te skarpetki stoją, a nie leżą :P :D
no stoją stoją bo już są tygodniówkami ;)
ano najwidoczniej można się bać gołębi :(
i co z tego :( każdy ma jakieś czułe punkty :P:P
”Butli z tlenem nie należy dotykać rękami tłustymi” ciekawostka :D ile można się dowiedzieć chodząc po takich opuszczonych miejscach :))
normalnie ahh i ehh :P
i nie wybaczę Ci tego że poszliście tam beze mnie :P
wchodziliście na dach?:)
No prawda, dla mnie też ahh i ehh.
Wybaczysz, bo skrycie mnie kochasz, a tym których się kocha – wybacza się wszystko ! ;D
Na dach nie właziliśmy, żeby za bardzo na siebie uwagi nie zwracać ;)
jak skrycie? , przecież oboje wiemy że się kochamy ;| i ja tego nie ukrywam przed nikim tak jak Ty ;(:P
i już Ci wybaczyłam…. ale żeby mi to był przed ostatni raz!!:P
a te skarpetki na zdjęciu wyglądają mi na Twoje zeszło tygodniówki :D
Miłości Ty Moja !
W oczętach Twych pięknych Ci się popier … poprzestawiało. Gdzie Ty tam skarpetki widzisz? :D
A z kolei wanna wygląda jakbyś piętnaście minut temu z niej wyszła ;) :P