Martwa Natura II

Zlewy pełne historii, zardzewiałe chwile zanurzone w resztkach wczorajszej codzienności…

Oczy codzienności nie zatrzymują się na dłużej. Pędzą razem z rękami, które w pośpiechu odstawiają  poszczerbiony kubek do zlewu. Z myślami, które już są gdzie indziej – w planach na wieczór, w zaległych mailach, w drobnych zmartwieniach, które osiadają na umyśle jak osad po kawie.

A jednak w tym chaosie rzeczy pozostają. Nieruchome. Czekające. Na dnie zlewu leżą świadectwa dnia – porcelanowa filiżanka z ledwie widocznym śladem ust, nóż odbijający rozproszone światło poranka, talerz z niedojedzoną smugą sosu, która mogłaby być pociągnięciem pędzla na abstrakcyjnym płótnie. To wszystko to ślady istnienia, krucha dokumentacja tego, że byliśmy, że żyliśmy, że w biegu poświęciliśmy chwilę na łyk herbaty, na smak poranka, na rozmowę przy kolacji.

Sztuka nie mieszka tylko w galeriach. Czasem tkwi w odblasku wody spływającej po szkle, w chaotycznej kompozycji sztućców, które same układają się w nieoczywiste rzeźby. W smugach tłuszczu na powierzchni talerza – jak w impresjonistycznych pejzażach. W kroplach mydlin, które łączą się w ulotne światy.

Można się zatrzymać i dostrzec to wszystko – uchwycić w kadrze, zamknąć w obiektywie to, co dla innych jest tylko chaosem do uprzątnięcia. Bo może właśnie w tej pozornej banalności tkwi cała prawda o naszym istnieniu – w rzeczach pozostawionych na chwilę, w codziennym bałaganie, w śladach po byciu, które na moment stają się sztuką.

Projekt otwarty / 2022 – …

Martwa Natura I