Krótka historią z porankiem w tle

Krótka historia z porankiem w tle, słońcem kładącym się leniwie na ścianach i białą pościelą.

Możemy udawać.

Na przykład udawać, że każdy poranek przesycony jest nostalgią, romantyzmem i ciszą rozlaną gdzieś w okolicy guzików miękkiej poduszki. Że człowiek budzi się świeży, wypoczęty i pełny energii. I tak właśnie trochę udajemy na tym zdjęciach.  Osobiście byłbym bardziej za tym, niż za poczuciem, że co rano zmartwychwstaję zamiast budzić się z szerokim uśmiechem. I z racji tego, że moje poranki to bardziej warkot i skowyt z zalepionym porannie ropnie okiem, które utrudniają poranny bieg w poszukiwaniu łazienki, kawy i papierosa to sobie wymyśliłem, że pokaże inny rodzaj takiego poranka. Na zdjęciach śliczna Ola, czwartek, godzina siódma z minutami.

Dobrze zrobiło mi takie odświeżenie umiejętności dialogu z drugim człowiekiem, znajdującym się tuż przed obiektywem.

Wracam do żywych! :)