Go to the Hel(l)

W tym mieście czas płynie trochę inaczej – zwłaszcza na początku września, tuż po sezonie, gdy znika tłum wszechobecnych turystów i jest jakoś spokojniej.
Ostatni raz byłem tam ponad rok temu, kiedy to nasz najlepszy wykładowca postanowił urządzić tam „zaliczenia” z podstaw kompozycji obrazu.
Zaliczaliśmy też wszystkie knajpy po drodze komponując się z morskim jadłem i trunkami niskoprocentowymi ;) Niektórzy spożywali tylko herbatę z cytryną.
Oczywiście, że robiliśmy zdjęcia – ale zupełnie inaczaj jest połazić z lokalesem, który zna tam każdą dziurę, kamień i drzewo i który pokazać Ci może miejsca, których generalnie nie zwiedza się. No bo kogo zainteresowałaby opuszczona hala remontowa dla statków, śmierdzące zakamarki portu czy blok rodem ze slumsów Nowego Jorku, gdzie schody przyklejone do bocznej ściany nigdzie nie prowadzą? No tylko mnie ! :)
A, że owy lokales, o którym wspomniałem, jest właścicielką żółtych papierów, zdiagnozowanego ADHD i różnych pokrewnych rzeczy, które biorę za pozytywne cechy charakteru – i do tego nie widzieliśmy się chyba z siedem lat jak nie więcej – no to żyć, nie umierać!

Śmiga sobie taki człowieczek wśród statków, mew i rybaków i podziwia wielki, betonowy mur, który chroni miasto przed morzem.
Za sprawą tzw. Kogi można poczuć się trochę jak nie w Polsce :)
Bo tuż za kogą to już fragmenty PRLu pełną gębą. PRLu w architekturze. A taki lubię.
Pozdrawiam!

18 thoughts on “Go to the Hel(l)

    1. Nie rozumiem teraz „kopytek”. Co z nimi? O co chodzi? :D

        1. Oj tam oj tam .. To, że lubię possać od czasu do czasu dużego palca od stopy nie robi ze mne fetyszysty :,D !
          A szczerze to natchło mnie spontanicznie – lubię fotografować wszelkie formy drewna, a że stałem na drewnianym podeście to go sobie pstryknąłem ;)
          Po za tym zazwyczaj na jesień i zimę natycha mnie też na kontynuację „Poezji Ulicy” – co generalnie mądre nie jest ze względu na pogodę. Dlaczego latem nie robię kontynuacji tej serii ? Kiedy z czystym sumieniem możnaby pobiegać z nagimi kopytkami ?
          To przez jesień – inspiruje, myślę :)

            1. Robiłem już zimą, ale zima była wtedy bezśniegowa jakoś.
              Ale nie widzę problemu – pod warunkiem, że na Twój adres domowy wyślę potem rachunek za wszystkie leki przeciwprzeziębieniowe ;) Ok? :D

  1. …zdjęcia suuuuuperrrr!!! bez kitu, fajny ten nasz Hel w Twoim obiektywie :)
    PS. Miałeś nie zdradzać nikomu, że mam żółte papiery :/

    1. Podziękował :) :*

      /Yolando ! Pamiętasz jak przy półprzezroczystej butelce napoju Bogów wyznałaś drżącym głosem, że nie masz odwagi zrobić swojego „żółtopapierowego” coming-out 'u i pragniesz, aby ktoś to zrobił za Ciebie? No to zrobiłem – myślałem, że się ucieszysz ;)

  2. zdaje się też coś tam zaliczaliśmy :D świetne zdjęcia, masz świetne oko…

    1. Marcin chyba wszysycy tam zaliczali ostatnie egzaminy z TYM wykładowcą ;)
      A oko zwykłe, zielone … :D

  3. Piękne zdjęcia, widać na nich ten specyficzny, inny niż na bilbordach reklamowych, urok Helu. A tubylcy są the best;) Serdeczności :)

    1. Dorka ..
      Jak następnym razem będę to chciałbym sfotografować Twoją facjatę
      Zgodzisz się ? :*

        1. Dla mnie większy! Fotografować siostrę bliźniaczkę Victorii Beckham ! ;)

Comments are closed.