
Opuszczony Dom Dziecka. Poniedziałek. Godziny przedpołudniowe. Przeciskam się z duszą na ramieniu i ledwo. Klinując się nieumiejętnie i tracąc oddech na chwilę. Ale jestem, z głową pełną emocji. Najwyraźniej uzależniony…czytaj całość
Opuszczony Dom Dziecka. Poniedziałek. Godziny przedpołudniowe. Przeciskam się z duszą na ramieniu i ledwo. Klinując się nieumiejętnie i tracąc oddech na chwilę. Ale jestem, z głową pełną emocji. Najwyraźniej uzależniony…czytaj całość
Cudze uśmiechy, krzyki i słowa. Awantury, choroby, kaszel, obojczyki przepełnione troskami i fotel. Deski drewniane napęczniałe ciężkością starych nóg, lustra, pajęczyny zmarszczek, okna. Cisza. Jestem uzależniony. Nic nie poradzę.
10 lat mija od wystawy „B-117”. Dasz wiarę? 10 lat temu dostałem telefon od pewnej pani architekt, która z rozmachem przygotowała adaptację tego pięknego przybytku na tzw. artist in residence, i…czytaj całość
A w tej kamienicy to ja byłem jedenaście lat temu (tu relacja: link). I te jedenaście lat temu zwiedziłem prawą stronę i pod koniec zwiedzania musiałem uciekać przed wielką babą z…czytaj całość
To był piękny dom. Z zagubionym motylem przy oknie, chłodem na strychu, brudną podłogą i krzakami porzeczek na wejściu.
Obudź się! Przecież Ciebie tam tak naprawdę nigdy nie było! Nawet jeśli kubki z kawą nadal są gorące, a okna pootwierane i wpada przez nie każde słowo wykrzyczane przez Ciebie…czytaj całość
Zawsze jest jakieś lustro. Brudne, pęknięte albo pokryte bliżej nieokreślonymi zaschniętymi substancjami. I zawsze jest jakiś człowiek. Ułożony stertą brudnych ubrań w zapomnianym kącie, kupką papierosowych niedopałków czy zapachem gówna.…czytaj całość
Za sprawą czasowych zapasów – co ostatnio mi wpadły tu i ówdzie i z których skrzętnie korzystałem – udało mi się odkopać foldery, z których światło dziennie ujrzało raptem parę…czytaj całość
Nienachalnie wstało zapełniając kartę pamięci w aparacie swoim pomarańczowym ziewaniem…
Sierpniowe powietrze jest ciężkie, gorące, jakieś takie niewygodne w płucach. Spocone czoło przecieram równie spoconym wierzchem dłoni z nadzieją, że jakoś pozbędą się całego tego spocenia. Głośno wzdycham opierając się…czytaj całość
W wymyślonym dialogu. Janina była raczej prostej budowy. Dwie nogi, dwie ręce, dwa cycki, ciemny wąs pod nosem. Biały fartuch utytłany przyprawami wycieranymi doń mocno opinający jej potężne dupsko, zapach…czytaj całość
Zakaz wstępu, budynek grozi zawaleniem, nieupoważnionym… Albo nie wchodź, bo umrzesz. Na rozedrgane powietrze tłoczone do płuc wiśniowym odcieniem wszystkich ulubionych chmur. Potem… kradnąc ściany, chowając je w kieszeni…czytaj całość
Pustostany umysłowe do higienizacji. Żółte niczym zęby ludzi, których spotykam i z którymi rozmawiam. Pustostany higieniczne i niebolące. Wtedy nie trzeba nic.
To urbex, w którym znajdujesz dwie nikomu niepotrzebne lampy, czterdzieści złotych przyczepione do ściany jednego z pokojów i dużo smacznych kadrów.
O ile przyjemniej byłoby pojawić się w tym miejscu tuż przed wschodem słońca, jakimś dniem jesiennym który mgłę powciskałby w każdą wolną przestrzeń między drzewami i nadał jeszcze bardziej…czytaj całość
Głównym celem sierpniowej wyprawy do miejscowości, której nazwa zaczyna się siedemnastą literą w alfabecie, są opuszczone, mocno modernistyczne okrąglaki. Pierwsze zdjęcia w Sieci, które się pojawiły z początkiem miesiąca, namieszały trochę…czytaj całość
Opuszczony Klub Garnizonowy…? I znowu miejsce opuszczone…? I znowu Hel…? Przy okazji ostatniej wizyty w tym mieście na półwyspie, gdzie udało się odwiedzić opuszczony kinoteatr, sposobem dosyć bezczelnym wlazłem też do…czytaj całość
Opuszczony ośrodek wypoczynkowy na Kaszubach – obiekt na tyle sporych rozmiarów, że przyjemność dreptania po nim i wchłaniania w siebie wszystkich związków pleśni i grzybów naściennych układających się w urocze…czytaj całość
Nagle pojawiły się gdzieś cicho mruczące chęci ponownego kaleczenia rąk w trakcie włażenia w opuszczone miejsca przez krzywo wybite okna – i mrucząc coraz głośniej zagnały mnie na półwysep w…czytaj całość
Czerwcowa sobota to nie najlepszy czas, żeby chodzić do szkoły- wiem… Ale alternatywnie zapraszam do opuszczonej szkoły stojącej w okolicach Elbląga, w której światło układające się po kątach jest w stanie ukraść…czytaj całość
Port Wojenny, Wraki powojennych Niszczycieli ORP Grom i ORP Wicher – Hel. Archiwalnie, ale w końcu w świetle dziennym.
Mały biały domek, okna się w nim szklą… Styczeń, rok temu – już nawet po raz kolejny nie chce mi się tłumaczyć, że pewne zdjęcia dojrzewają, żeby dopiero potem się…czytaj całość
Ferropolis – dawna kopalnia odkrywkowa, dziś jedno z tzw. muzeów na otwartym powietrzu. Niezwykłe industrialne pamiątki swoich czasów znaczą historię kontynentu w ramach Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego. (Czytaj więcej!) Oprowadza…czytaj całość
Opuszczony kościół w Pogódkach
Sobota. Jastarnia. Opuszczony ośrodek o wdzięcznej nazwie „Kasztelanka”. Trójmiejska Grupa Eksploracyjna w mniejszym składzie, niż oficjalnie zajeżdża pod obiekt w godzinach porannych. To ma być zajebisty dzień z aparatem w ręku,…czytaj całość
Zaległych miejsc opuszczonych, w których byłem w przeciągu ostatniego roku i które grzecznie w kolejce czekają na swoje miejsce jest kilka. A czwartek z godziną trzynaście zero dwa to świetny czas na to,…czytaj całość
Złożony proces porannego powstawania z ciepłych pierzyn prywatnych alkowych nie ma miejsca – to już nie te czasy, żeby zrywać się o 6 rano i lecieć na łeb i szyję i…czytaj całość
We wsi znajduje się zabytkowy pałac z XIX w. wraz z parkiem krajobrazowym. W XIX w. należał do niemieckiej rodziny Hertzbergów. W 1924 r. majątek ziemski Nowa Wieś wraz z…czytaj całość
Nieeeee…. Zdecydowanie to nie jest wpis świątecznie kolorowy, gdzie pomiędzy wklepywaniem kolejnych literek z klawiatury jedną ręką lepię pierogi, drugą mieszam bigos, a trzecią pewnie lukrowałbym pierniczki. Do tego włosy…czytaj całość
Od powrotu do Polski z urlopu po angielsku mija prawie tydzień – strasznie ciężki tydzień, gdzie trzeba było przestawić trybiki i zmusić się do przystosowania do nieurlopowej rzeczywistości – generalnie…czytaj całość
Zdjęcia z Poznania. Laboratorium Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego – kilka godzin zwiedzania, spotkanie z innymi eksploratorami z Polski i wizyta złomiarzy, którzy przy nas kaloryfer oknem wywalali, żeby potem sprzedać.…czytaj całość
Amen.
Początek grudnia w Warszawie z Grupą Mobilnych. Z Warszawy, parę godzin przez odjazdem w stronę Trójmiasta zabieramy się ze ZłymStarymSierżantem do Otwocka, żeby zobaczyć urbexowe miejsce z tych które po…czytaj całość
Był plan na tę miejscówkę już dużo wcześniej – niestety podczas lipcowo-urlopowego powrotu z Dolnego Śląska nie starczyło czasu na zahaczenie o to cudo, więc w minioną niedzielę postanowiliśmy nadrobić.…czytaj całość
Szybki czwarty dzień. Deszczowy. Wbijamy na górę Aurenakken – to znaczy wbijają Anitex i Cyborgowy Konkubent, ja ledwo wpełzam ;) I gdy już po Aurenakken z widokiem na Sykkylven wracamy…czytaj całość
Deszcz. Wiatr. Mgła. Dosyć ciężko zazwyczaj o kompilację tych trzech zjawisk w jednym czasie ;) Sześć kilometrów drogą wciśniętą w strome zbocze. Co kilka metrów ostry zakręt. Dziury w drodze,…czytaj całość
Sobotni wieczór z szampanem absolutnie nie przeszkadza przy wczesnym wstawaniu dnia następnego. Szybka kawa na tarasie spożyta w towarzystwie norweskich wróbli… i wybywam na deszczowy spacer po Lustrafjorden. Lustrafjorden to…czytaj całość
Rozlewnia wina „Cedron” to prywatna rozlewnia powstała na bazie wejherowskiej firmy „LAS” w 1993 roku. Istniała do 2000 roku. Dziś rozlewnia to niszczejąca ruina, a co za tym idzie idealne…czytaj całość
Piękne bagna, więc stoję oparty o drzewo lewą stroną ciała i ustawiam ustawienia w aparacie nikonowym. W zasięgu wzroku, tuż nad najbardziej fotogenicznym odcinku bagiennym, stoi Ktoś. Ktoś ma ręce…czytaj całość
Weekend ten należał do dosyć ciężkich. Po suto podlanym procentami piątkowym wieczorze w towarzystwie rodziny, sobotni ból ćmił się po kątach głowy. Drgnął mocniej w momencie ujrzenia cudu znajdującego się…czytaj całość
Szpital sowiecki w Legnicy. Wielki kompleks budynków, kilka oddziałów – od chirurgii, poprzez psychiatrię, ortopedię i inne oddziały… Długie na pół kilometra korytarze, które sprawiają takie wrażenie jakby nigdy się…czytaj całość
Taka niespodzianka. Bo… Nie miałem pojęcia, jadąc na plener zorganizowany przez TSF, że po pierwsze: trafimy w miejsce opuszczone (zaplanowane najwyraźniej ku moim zachwyconym wyłupiaście oczom ;)), a po drugie,…czytaj całość
Pałac w Roztoce, dawny majątek rodziny magnatów niemieckich – wyczytałem w Sieci, że swego czasu jedynym bogatszym osobnikiem od nich był tylko sam cesarz. Pierwotnie na tych ziemiach stały dwa…czytaj całość
Zdecydowanie zdjęcie powyżej nie jest moim najlepszym – ale co zrobić? Jestem na nogach od 3 w nocy, nieogolony i z tego co pamiętam już intensywnie śmierdzę, z racji gorączkowej…czytaj całość
Powrót do przeszłości – nie tak dalekiej. Folder „Majówka 2014” ponownie został otworzony – tym razem zdjęcia z Zespołu Domów Wypoczynkowo-Szkoleniowych w Porąbce-Kozubniku, który odwiedziliśmy przy okazji eksploracji Górnego Śląska…czytaj całość
Albo i działo się, na chwilę przestało i teraz zaczęło znowu. W amoku przygotowań do obrony uczelniano-szkolnego portfolio – czytaj zrobieniu pudła na zdjęcia (a kurwamaćjapierdolizmu z tym od dolin…czytaj całość
Zabieganie z zalataniem, poplątane z poplątaniem i kurwamaćjapierdolizm uroczysty, panika i stres. Za dużo kortyzolu i pokrewnych. Za mało czasu, chęci i czasu znów. Ale wychodzę z „Jedności”, jeszcze majówkowej.…czytaj całość
Majówka. Wpis drugi. Idziesz. Taki wyłączony trochę, beztrosko mrużąc oczy do słońca, przedzierającego się przez soczystą zieleń drzew. Wypinając brzuch do wiatru, ręce chowając w kieszeni i nie myśląc o,…czytaj całość
No właśnie gdzie? Trójmiejska Grupa Eksploracyjna poszalała w tegoroczną, minioną już, majówkę. Część odpoczywała po mazursku, wyeksplorowawszy przy okazji opuszczony tartak. Inni zostali na pomorzu i eksplorowali tuż za miedzą.…czytaj całość
Kupiliśmy bilety podróżnika na pociągi TLK za absolutne grosze, żeby przed Wielkanocą poszaleć. I po Wielkanocy też. Wielka sobota w Bydgoszczy, lany poniedziałek w Toruniu. Przedstawiam Toruń. I tyle toruniowego…czytaj całość
Szybki powrót do folderu opatrzonego nazwą „Łódź”. Zakłady „Morfeo” w Ozorkowie – z mnóstwem sprzętów i chemii.
Powrót do folderu o nazwie „Łódź”. Z kubkiem kawy i deszczem za oknem.
Naciągamy na twarz jesień dwustronnie klejącą się do wiatru. Oczy mamy spuchnięte. Z rana od braku snu. Wieczorem od nadmiarów. A w ciągu dnia od kurwicy mimowolnej.Naciągamy na twarz jesień…czytaj całość
Sobota wieczór. Łódź, Bałuty. Oj szybciutki spacerek… Tuż po wyjściu z hostelu na ulicy Rybnej usłyszeliśmy przeciągle-dresowe „kurwa!Kto to?!” skierowane w naszą stronę, więc wieczór mógł być cudny absolutnie. Potem…czytaj całość
Gdynia. Babie Doły. Magazyn ubrań i wszelkich wojskowych ekwipunków. Opuszczony, oczywiście ;)
Szybka wizyta w oksywskim schronie. Miejsce cudo, było kilka podejść do wizyty, ale w końcu się udało.
Tuż po Łodzi, do której wrócę. Z fantastycznymi ludźmi w fantastycznym miejscu. O samym więzieniu można przeczytać: „Zakład karny mieści się w dawnym klasztorze Ojców Dominikanów, który został wzniesiony pod…czytaj całość
Pornografia słowa. Umiejętność zakochań, fascynacji i wspólnej ciszy.
Jakby gdzieś zupełnie na zapleczu życia, siedzi człowiek. Siedzi upieprzony ciszą, ciszą upieprzoną milczeniem, milczeniem rozkładającym nogi. Siedzi i mu się wydaje. Wydaje Mu się wszystko – czarne kruki jutra…czytaj całość
Potykanie się w ciemnościach jest świetne pod warunkiem, że z kieszeni spodni wystaje napoczęta buteleczka alkoholu. Wówczas można potykać się na wesoło i trochę nieświadomie. Jest pięknie.
Opuszczonych ciąg dalszy. Pałac w Zdrzewnie i jakieś młynocoś. Mocny dzień!
…
Dawno nie byłem w takim budynku – w takim gdzie moja wyobraźnia wybuchłaby niepowstrzymanie i gdzie w każdym odwiedzonym pokoju widziałbym historię człowieka. Rozumiesz? Siostra Krystyna siedzi w okienku, siedzi…czytaj całość
Dobra. Czuć jesień. Czuć absolutnie. Czuć wyśmienicie. Ja strasznie lubię jesień – nie każdemu odpowiada wietrzysko i deszcze, ale ja jakoś współgram z tym wszystkim. Ostatnimi czasy zapieprzam intensywnie z…czytaj całość
Niedziela intensywna i bardzo opuszczona”. 3ge!, ośmioosobowy Volkswagen, spirytusowa (żeby nie powiedzieć spirytystyczna ;)) kawówka od Lady Moon siedzącej pod oknem, mały kościół otwierany prywatnymi kluczami, grobowiec i kości, podziemne…czytaj całość
W przerwach między zaliczeniem semestru, lubowaniu się w gumie dwuchromianowej wiedeńskiej (absolutnie polecam pędzlowe mazianie się w kuwecie przy tej technice szlachetnej), zdjęciami martwej natury na pracownie inscenizacji (którą obrałem…czytaj całość
Ostatnio zupełnie nie po drodze mi ze słowami.
I zanim przygniotą mnie zawodowe obowiązki – kilka kadrów z Gdańskiej Stoczni.
Gdzieś na internecie można wyczytać, że to symbol tego miasta. Że w chwili obecnej właścicielem jest Brytyjczyk, który po subtelnym liftingu dachu – zniknął i nic nie robi. A szkoda,…czytaj całość
Nie. Zdecydowanie nie lubię powrotów w to samo miejsce. Osobiście szeroko i bardzo luźno interpretuję powiedzenie „Dwa razy nie wchodzi się w tą samą rzekę”, przekładam je sobie również na…czytaj całość
Dlaczego trochę w zastępstwie? Bo weekendowe dni z lwią (może bardziej lwiątkową – w sumie nie było nas tak dużo) częscią 3GE! mieliśmy intensywnie spędzać w częściowo zamieszkałym Bornem Sulinowe,…czytaj całość
Jeśli miałbym wybrać najfajniejszy dzień tygodnia to z pewnością byłaby to sobota. Już się tak jakoś przyjęło ostatnio, że soboty to czas 3GE!’owych eksploracji „patynograficznych”. Niestety – miejsca w Trójmieście…czytaj całość
Kilka kadrów ze starego magazynu zbożowego w miejscowości Lelkowo. Więcej tu: klik!
Jestem czarodziejem ostatnio – na nic nie mam czasu, ale jeszcze żyje :) Na zdjęciach opuszczony (a jakże!) domek, znaleziony pod koniec kwietnia pośrodku jakiegoś pola. Więcej zdjęć: tutaj Na…czytaj całość
W tak zwanym między czasie wsiadamy na rowery z Anną eM i zamiast jechać na odpusty wszelakie pod patronem Św. Wojciecha (żeby uzupełnić portfolio tytułowane mianem „reportażu”) – jeździmy po…czytaj całość
Fascynujący jest człowiek typu patałach-cipa. Najpierw pozwoli Ci taki parę zdjęć porobić, a kiedy już zaparkujesz samochód i znikniesz w odmętach fotograficznej ekstazy (między budynkami z aparatem) – dzwoni po…czytaj całość
W aktach historycznych po raz pierwszy wymieniono miejscowość w 1348 roku pod nazwą Grosse Lűblow. W 1437 roku mieścił się tutaj majątek kaszubski. Od 1568 roku do połowy XIX wieku…czytaj całość
W to miejsce wrócić trzeba z modelką. Co uczynię, za jakiś czas ;)
Wszystko zaczyna się o dziewiątej czasu niedzielnego w Gdańsku. Biedna kawa z amerykańskiej sieciówki na literę M za sześć złoty i człowiek jakiś taki szczęśliwszy z tym kubkiem po mieście…czytaj całość
Najpierw otwierasz drzwi. A potem wybucha Wyobraźnia. W każdym zapomnianym i opuszczonym miejscu tkwi potencjał. Osobiście wszędzie widzę Lofty, gdzie wszechartysta-malarz-fotograf-grafik-cokolwiek tuż po wypiciu gorzkiej, czerwonej herbaty w przestrzeni kuchennej,…czytaj całość
A nawet bardziej – ruchami powolnymi – sukcesywnie przenoszę archiwum z poprzedniego bloga, prowadzonego ze cztery lata. Można sobie zajrzeć w archiwum – momentami dorzucam większą ilość zdjęć, któryh wcześniej…czytaj całość
Dzisiaj bardziej obrazy, niż słowa. Lubię przypadkowość takich wypraw. Wpadam z aparatem w miejsce, które wydawałoby się, znam bardzo dobrze – a w chwilę potem odkrywam coś nowego. Na zdjęciach…czytaj całość
Rok temu. Rok obecny, dach zniknął w tajemniczych okolicznościach. I dziś jest jakoś mało słów w powietrzu.
Wstaje sobie człowiek po niewyspanej nocy, lezie z jeszcze przymkniętymi oczyskami do kuchni, żeby wodę wstawić na kawę i zza ściany słyszy, jak jego cudowna i wspaniała sąsiadeczka po sześćdzisiątce…czytaj całość
Ostatnio chłonę całym sobą takie miejsca. Albo one pochłaniają mnie. W każdym bądź razie w jakiś przedziwny i tajemniczy sposób współegzystujemy. Lubię taki stan. I w nabliższym czasie nie zamierzam…czytaj całość
Chyba robię się nudny i monotematyczny. Ze starości? I z obfitego przeziębienia, które pustoszy mój organizm ;) I z racji tej swojej nudnej monotematyczności, na chwilę obecną, pozostanę w temacie…czytaj całość
W kołysce z okruchów chleba płacze małe dziecko. Potem popołudnową ciszę tnie, namalowaną czerwoną farbą na ścianie, czerwoną dłonią i czerwonym spojrzeniem. Ludzie nie powinni umierać – nie z takimi…czytaj całość
Od szóstej z minutami spożywam łapczywie, pierwszą tego dnia, kawę. Spożywam w kubku, który swoją pojemnością możnaby nazywać też małym wiaderkiem. Kawa o tej porze z takiego wiaderka smakuje właśnie…czytaj całość
Na tym terenie, co to się rozrasta monstrualnie owy Park, stały kiedyś magazyny Zakładu Komunikacji Miejskiej. Albo może były to jakieś stacje naprawcze, tudzież zajezdnia? To jest nie ważne :)…czytaj całość
Ten dzień miał wyglądać trochę inaczej, ale bywa tak, że nie zawsze jest tak jak sobie to zaplanowaliśmy – ba! czasami jest nawet lepiej ! ;) Najpierw powstała wersja, że…czytaj całość
Ślamazarnie tocząc półuśmiech pod nosem, w wysłużonej kieszeni równie wysłużonych spodni zapalniczki szukając klnę też soczystością resztek zieleni w mieście. Mamy Jesień, pełną gębą rozsiadłwszy się w zagłębieniu ulicy liście…czytaj całość
Gdybym chciał jakoś prawo połamać to oczywiście wtargnąłbym bezczelnie, forsując zardzewiałą bramę prawym lub lewym barkiem (w zależności od upodobań, oczywiście). Ale z racji faktu, iż brama stała szeroko rozpostarta…czytaj całość
Macie swój syf? Bajzel? Pokojowy burdel w sercu, na twarzy i między palcami? Z rana najbardziej lubię seledynowość drzewa rozłożonego za oknem, ścieżkę chodnikową w kolorze zimnego betonu i ptaki…czytaj całość
Wyszukuje kosmiczne plenery na swoje równie kosmiczne pomysły na zdjęcia. Dzieje się. W głowie.
Czytam z Ciebie. Po cichu, tak żebyś nie wiedziała. Wieczorem otwieram mosiężne drzwi, nonszalancko wydmuchując papierosowy dym z ust mam wrażenie, że Katarzynę jeszcze kiedyś spotkam. Że opowie mi potem…czytaj całość
Poniekąd. Nieprzypadkowe rozmowy z przypadkowymi kobietami. Całe mnóstwo bezdomnych kotów, cegłówek i szmat intymnych rozwieszonych na drewnianych drzwiach garażu. Jestem dziś higroskopijny ciut. I te wszelkie samochodowe kwintesencje powstałe jakoś…czytaj całość
Ha! Mam bąbelki na plecach, takie różowiutkie i kurewsko bolące. Czuję, że jak się ruszam to gniotą mi się plecy sposobem wrzuconej do szafy bylejak koszuli na specjalne okazje. Mam…czytaj całość
/Po środku martwy chłopiec wyciąga rekę w stronę ust. I Fell Love. Upał. Gorąco. Zimno. I czas, który powinien leczyć rany Gdybania Wszędobylskiego. Zataczam się urokliwie, tworząc wokół siebie namacalny…czytaj całość
Wieczory subtelne. Przesypiam popołudnia ułożony lewą stroną do okna. W mieszkaniu ciszę przerywa jedynie Stephanie swoim zachrypniętym głosem budząc dreszcze na ciele. /Umięśnienie chwili, zamykające się oczy i fragmenty konkubinatu…czytaj całość
Układam się rzędem koślawych liter w chaos, naoczni świadkowie milczą, czasami trudno mi w to uwierzyć. Sylwia K. została zamordowana. Nie znałem jej dobrze, jedno spotkanie, wymiana adresów stron www…czytaj całość
…
W nieistniejących sieciach jutra, szkicując czasy przeszłe, uśmiecha się szeroko. /Gdański garnizon, w którym pewna firma postanowiła lofty pobudować i przy okazji zmienić trochę znaczenie tego słowa. Nie potrafię zrozumieć.
Łapalice. Castle. Najnowszy, najmłodszy na świecie i nieukończony.
…
„… zamieniam się w obumarły kawałek drewna z którego można jeszcze wyrzeźbić piękne rzeczy.” /Bardzo poranne kawy.
Drzwi. Adapter Bambino, aparat fotograficzny AMI sześćdziesiąt sześć, trzy albumy do negatywów dwadzieścia cztery na trzydzieści sześć i setki kobiet leżących półnago na podłodze, wydartych stronom gazet z tysiąc dziewięćset…czytaj całość
Rozsadzająca wnętrze wiosna nie pozwala usiąść, nie pozwala pisać jesiennie brzmiących bełkotów, nie pozwala rozsypywać się nad domenami życia, czasu i pochodnymi ułożonymi rzędem pod ścianą. Ciągłe biegi, skoki, fotograficzne…czytaj całość
(Paniczne strachy przed wieczorami, puste pokoje pełne żółtych tulipanów, różowe ubrania i bezbarwba zasłona okalająca półotwarte okno.)
Obsesje jutra, harmonie twarzy i dziwne sny. Muszę usiąść i się napisać przy następnej okazji.
(..prywatnie, boso i w gaciach..) O późnych porankach zakopanych w kołdry kwiatowe, o słońcu zbliżającym twarz do okna i ciszy umiejętnie rozłożonej po zakurzonych sprzętach wszechobecnych. Kot. Stoi na chłodnej…czytaj całość
Do pewnych miejsc wracam czasami z niewyobrażalnym sentymentem. Do czerwonych cegieł, pozabijanych okien i zwałów gruzu. I choć zdarza mi się powtarzać kadry, to jednak za każdym razem znajduję cos…czytaj całość
.. Więc galopujemy z dworca PKP we Wrzeszczu, ja z ledwo trzymanym moczem, a Anna Em. sapiąc za plecami, żebym poczekał. Po torach biegnie się dosyć niewygodnie, niefajnie i nielegalnie,…czytaj całość
Kompleks hotelowy w Nadolu koło Żarnowca. Miejsce pełne magii, małych pokoików które swoją różnorodnością wypełniają wyobaźnię po brzegi. Bezdomne trzy koty mieszkające na fioletowej kanapie, barwne plamy farby paintball’owej i…czytaj całość
Stare szatniowce w Żarnowcu mające docelowo pomieścić cztery tysiące pracowników obecnych przy budowie słynnej elektrowni. Stoją i niszczeją. Fantastyczne miejsce. Błękitne wnętrza. Tajemnicze szurania, stukania, drapania.
Po cichu.
„W ruinach mogę spędzać po kilka godzin” – powiedziałem. A Ty patrzysz łzawo i prawie krzyczysz, żeby trochę czasu w Twoim życiu spędzić. (…) O betonowych klocach z których ułożone…czytaj całość
Październik. Oczy pełne deszczu, deszcz pełen powtórzeń ulicy, ulica pełna pustki. Drżący kręgosłup chowam pod kurtkę w szarą kratkę, na uszy zakładam duże słuchawki i stojąc na przystanku jestem bardzo…czytaj całość