I wszystko działa według zasad, których szczerze nie potrafię zrozumieć.
Do drzwi ktoś puka co chwilę. (A gdyby tak wyjechać?)
Śnią mi się dziwactwa – wózek dla lalek, w którym umalowany soczyście czerwoną szminką pływam z pędzlami włożonymi we włosy. Pływam w mleku – jak Kleopatra.
Dziś jest czas powrotów…