Zakłady mięsne w Żukowie

Chyba robię się nudny i monotematyczny. Ze starości? I z obfitego przeziębienia, które pustoszy mój organizm ;)
I z racji tej swojej nudnej monotematyczności, na chwilę obecną, pozostanę w temacie opuszczonych miejsc.
Opuszczone zakłady mięsne w Żukowie, które odwiedziłem w minioną niedzielę.

I serdecznie zapraszam na stronę Trójmiejskiej Grupy Eksploracyjnej, której jestem współpomysłodawcą, współtwórcą i administratorem. Będzie mi bardzo miło, jeśli każdy kto tu zagląda kliknie facebookowe „Lubię to” na stronie 3GE. W dalszym ciągu poszukujemy chętnych ludzi do wędrówek po opuszczonych miejscach, im nas więcej – tym lepiej !

18 thoughts on “Zakłady mięsne w Żukowie

  1. a to wiadomo, że nie wszystkie zasługują na to „drugie życie” :)
    ale pochwal się chociaż, co zasługuje wg Ciebie :D

  2. faaaak o nieee, oglądam te zdjęcia i wyobraziłam sobie tę „kiełbasę jałowcową” wytwarzaną i przechowywaną tam.. fujka! ;p

    1. Dopiero jak to napisałaś – też sobie wyobraziłem i ąz mną wstrząsnęło mentalnie i niesympatycznie ;)

  3. on się spotyka z tyloma kobietami, że już sam się w tym nie orientuje:p

    miejsce z historią znów, trochę przerażające ile takich opuszczonych budynków w trakcie rozpadu/rozkładu stoi sobie ot tak

  4. A miała być kiedyś z tego Cafe Patyna… Widocznie tak ma być:-I Nie oglądasz się za siebie, nie widzisz, co za sobą zostawiasz. Btw – „famuły” dotyczą tylko Łodzi, z przekory użyłam tej nazwy, to z moich rodzinnych stron. Musisz wymyśleć lokalną nazwę dla stoczniowych bloków na 3GE :-)
    Dobre zdjęcia, chwilami przypominają mi szatniowce i rzeźnię…

    1. Tak jak mówisz, kiedyś.
      Był pomysł, ale najwyraźniej żadne z nas nie dźwignęło tego dalej.
      Oglądam się :) Proponowałem kilka razy wspólny wypad, odmówiłaś – więcej proponować już nie będę, jeśli Ty będziesz chciała – odezwij się.
      I zdaje sobie sprawę, że „famuły” funkcjonują tylko w Łodzi (sprawdziłem przed użyciem tego słowa), ale słowo ładnie brzmi ;) Po za tym napisane, że tak zwane famuły ;)

    1. Wiesz … W sumie to zależy jeszcze jakie :) Nie wszystkie zasługują na drugie życie :P I nie pytaj nawet, jakie „skarby” mam na myśli ;) :D

  5. chyba masz racje.. ;)
    a ja lubię takie stare miejsca :D
    i ta farba odchodzaca od scian i te „skarby”, które można tam znaleźć :D

    1. Ja też lubię – i „skarby” czasami drugie życie dostają po transporcie w plecaku do mojego domu ;) :P

  6. hmmm wiesz w tym lesie tak trochę dziwnie porobili że każdy szlak jest nr.1 :) ale kilka z nich prowadzi do Marek :) tak chociaż mi się wydaje :)
    Jakie fajne klimatyczne miejsce :) suuuper
    Jak byłam mała to zawsze w takich miejscach … może nie tak dużych ;p ale opuszczonych robiliśmy sobie bazę :)
    „nie będę więcej malował sprayem po ścianach” hehehe
    Zdjęcia cudne :)

    1. Czyli wszystkie drogi prowadzą do Marek? ;)
      Ja jak byłem mały nie byłem na tyle kreatywny, żeby bazy tam tworzyć – ale już wtedy zwiedzałem :)

      1. Na pewno w tym lesie tak jest :)
        Teraz już mi się nie wypada bawić w bazy więc też zwiedzam ;p

  7. Niby tam byłam, a nie dostrzegłam tak wielu szczegółów, które Ty uchwyciłeś.. Jestem pod mega wrażeniem… :)
    Intryguję mnie ten krzyż, miejsce wygląda w środku na baaardzo dawno opuszczone, a jednak krzyż się zachował..

    1. Nie zauważyłaś może dlatego, że rzeczywistość w kadrze bywa trochę inna? A może ja mam takie diwne oczy, że wszystko już widzę? ;) Zauważ, że bardzo często w tego typu miejscach wiszą krzyże i obrazy świętych (choćby te stoczniowe famuły, pamiętasz?) – ja myślę, że to trochę jak z pustym portfelem, w którym zawsze powinien zostać grosik. Taka tam symbolika, która mi się nasunęła ;) Grosik oczywiście symbolizuje taki krzyż właśnie :)

      1. a może to ja jeszcze za krótko z Tobą chodzę po takich miejscach i nie dostrzegam owych szczegółów? za rok o tej porze będę miała ”doświadczenie” (hihih) to wtedy będę mogła się wypowiedzieć :)) co do Grosika to pewnie masz racje, ale zastanawia mnie to czemu Ci bezdomni lub wandale niszczą wszystko poza właśnie takimi symbolami nie mówię o krzyżach ani o obrazach świętych (choć nie każdy jest wierzący) lecz mówię o tych obrazach dla większości nic nie znaczących…

        1. Może się boją? Jakiś żulowy przesąd, że po zniszczeniu obrazu, odpanie noga, ręka, oko? Któż to wie … ;D

Comments are closed.