Tak bardzo potrzebna w tym niepewnych czasach. Szczerze mówiąc bardziej spodziewałem się ataku obcych, albo kolejnej wojny światowej z udziałem tych przed chwilą wymienionych niż zarazy atakującej płuca. Osobiście jestem już poirytowany. Że otwieram lodówkę – a tam między jajkami, a mlekiem w kartonie raport o koronawirusie. Oczywiście, że myję ręce kilka razy dziennie, szoruję się płynami dezynfekcyjnymi i tuptam w rękawiczkach jednorazowych… ale serio… Mam absolutnie dosyć! Jedyny plus siedzenia w domu to powrót do zdjęć martwej natury, którą znowu sobie pieczołowicie układam w kadrze. I cisza przerywana Kamińskim.